Dotacje unijne dla firm produkcyjnych to ogromna szansa na rozwój. Pozwalają sfinansować nowe hale, linie technologiczne, maszyny czy rozwiązania automatyzujące produkcję. Ale to nie są środki „za darmo”.
W zamian za wsparcie trzeba bezwzględnie przestrzegać zasad narzuconych przez instytucję finansującą. Ich naruszenie – nawet nieumyślne – może mieć bardzo kosztowne konsekwencje: obowiązek zwrotu całości lub części dotacji wraz z odsetkami jak dla zaległości podatkowych, liczonymi od dnia jej wypłaty.
Poniżej przedstawiam kilka autentycznych przypadków z praktyki firm produkcyjnych, które skończyły się lub mogły się skończyć odpowiedzialnością finansową. Chcę przy tym wyjaśnić, że nie napisałem tego tekstu, aby kogokolwiek zniechęcać do korzystania z dotacji. Moim celem jest zwrócenie uwagi na błędy popełniane w praktyce po to, aby ich nie powielać. Przeczytaj i nie popełniaj tych błędów.
Jednym z najczęstszych źródeł problemów przy realizacji projektów dotacyjnych jest niedotrzymanie harmonogramu. To beneficjent – czyli firma – samodzielnie określa etapy, terminy i kamienie milowe. Brzmi jak swoboda? To raczej ogromna odpowiedzialność. Harmonogram staje się później punktem odniesienia dla instytucji kontrolujących – każde odstępstwo może zostać uznane za naruszenie warunków umowy o dofinansowanie.
Przypadek 1: Zbyt krótki czas na wybór wykonawcy
Firma planowała zakup maszyny projektowanej specjalnie pod jej halę. Harmonogram nie przewidywał opóźnień. W zasadzie założono optymistycznie, że cały projekt zostanie zrealizowany bezproblemowo. Na wybór wykonawcy przewidziano 4 tygodnie. Niestety:
Efekt? Utrata czterech kluczowych tygodni. W ten sposób już na etapie podpisywania umowy było wiadomo, że jej terminowa realizacja spowoduje przekroczenie terminu realizacji całego projektu. Choć instytucja zaakceptowała przesunięcie jednego z etapów, cały projekt nie zmieścił się w terminie. Część dofinansowania przepadła.
Przypadek 2: Nowa technologia – stara odpowiedzialność
Firma ogłosiła konkurs na zakup zrobotyzowanego ramienia do cięcia i spawania. Po publikacji ogłoszenia odkryto nowszą, bardziej wydajną technologię. Zespół techniczny rozpoczął analizy, testy, spotkania. Trwało to ponad 2 miesiące. Potem wrócono do pierwotnego konkursu i wyłoniono wykonawcę.
Efekt? Harmonogram naruszony. Instytucja zażądała zwrotu 25% dotacji oraz odsetek jak dla zaległości podatkowych. Mimo merytorycznego uzasadnienia, wynik kontroli był bezlitosny.
Druga grupa ryzyk to procedury wyboru wykonawców. Nawet jeśli projekt nie podlega pod prawo zamówień publicznych, obowiązują surowe wytyczne dotyczące zachowania zasad konkurencyjności i jawności. Kluczowe zasady to:
Przypadek 3: Zmiana warunku po wyborze wykonawcy
Ogłoszenie przewidywało, że maszyna musi być dostarczona w ciągu 6 miesięcy. Zwycięska oferta zakładała 8 miesięcy. Mimo to podpisano umowę właśnie na 8 miesięcy.
Podczas kontroli uznano to za naruszenie zasad konkurencyjności. Dlaczego? Wydłużenie terminu po wyborze wykonawcy wypaczyło reguły gry. Inni oferenci mogli zrezygnować, zakładając, że nie spełnią warunku.
Skutek? Zwrot 50% dotacji wraz z odsetkami jak dla zaległości podatkowych od dnia wypłaty transzy.
Uzyskałeś dotację lub planujesz się o nią ubiegać? Zadbaj o zgodność już od pierwszego kroku. Konsultacje na etapie planowania mogą uchronić Cię przed stratą setek tysięcy złotych.
Zadzwoń lub napisz.
Praca tymczasowa w produkcji – kiedy możesz, a kiedy nie wolno z niej skorzystać?
poprzedni wpisŚwiadczenia niepieniężne wspólnika spółki z o.o. – dobrodziejstwo czy przekleństwo?
następny wpis